Posty

Wyświetlam posty z etykietą 50 lat temu

[Artykuł] 50 lat temu… 1973

Obraz
Mam dość ambiwalentny, choć raczej pozytywny, stosunek do roku 1973. Z jednej strony to wciąż masa świetnej muzyki, dziesiątki wspaniałych płyt jazzowych, soulowych czy prog-rockowych. A z drugiej - po kilku latach nieoczywistego podziału na główny nurt i muzyczną kontrkulturę, granica ta znów zaczynała być coraz bardziej widoczna. Wytwórnie muzyczne oraz media stopniowo odwracały się od bardziej ambitnych przedsięwzięć, co wymuszało na artystach kompromisowe podejście. Komercjalizacja dotknęła w tamtym okresie szczególnie nurtu jazz fusion, gdzie szybko postępowało upraszczanie utworów i pogoń za modnymi brzmieniami. Wystarczy porównać dwa albumy Herbiego Hancocka z tego roku: wciąż eksperymentalny "Sextant" i zdecydowanie już merkantylny "Head Hunters" - jeden z najlepiej sprzedających się albumów jazzowych - wybitny w swojej kategorii, choć wyraźnie prostszy. Na razie tendencji tej opierał się jeszcze rock progresywny, choć wiele z najciekawszych albumów - jak de

[Artykuł] 50 lat temu… 1972

Obraz
1972 był chyba ostatnim rokiem, zanim mainstream muzyczny znów się nie zamknął na mniej konwencjonalne granie. Już wkrótce główny nurt miał zacząć coraz bardziej pogrążać się w sztampie i miałkości, zaś te najciekawsze rzeczy  - dziać się na jego uboczu lub kompletnie wbrew niemu. Trend ten zresztą do tej pory się nie odwrócił i dziś jest o wiele bardziej zauważalny niż wtedy. Jednak 1972 to wciąż czas, gdy oryginalna, bardziej wymagająca muzyka mogła odnosić komercyjne sukcesy. To przede wszystkim bardzo dobry rok dla rocka progresywnego i fusion. Z głównych przedstawicieli proga nic nowego nie wydali wprawdzie King Crimson ani czasowo wówczas zawieszony Van der Graaf Generator, a Pink Floyd opublikował jedynie mniej istotny, w zasadzie nieprogowy, choć sympatyczny "Obscured by Clouds", za to swoje szczytowe osiągnięcia zaprezentowali Yes ("Close to the Edge"), Gentle Giant ("Octopus"), Jethro Tull ("Thick As a Brick") i ELP ("Trilogy"

[Artykuł] 50 lat temu... 1971

Obraz
Na początku lat 70., a nawet później, mówiło się o zmierzchu rocka. Podobne opinie były związane z rozpadem The Beatles, a także śmiercią takich muzyków, jak Jimi Hendrix, Janis Joplin czy - już w 1971 roku - Jim Morrison i Duane Allman. W rzeczywistości doszło jedynie do zmiany warty. Nie miał racji Joachim Ernst Berend w swojej książce "Od raga do rocka. Wszystko o jazzie" - swoją drogą bardzo pomocnej pozycji dla osób chcących lepiej zorientować się w jazzie - pisząc, że muzyka rockowa  nagle straciła swój rozpęd. Nie pojawiały się żadne nowe wybitne grupy . Było zupełnie na odwrót. Rok 1971 to prawdziwy rozkwit tej bardziej ambitnej strony rocka. Jedne ze swoich najlepszych płyt wydali wówczas m.in. Gentle Giant ("Acquiring the Taste"), King Crimson ("Islands") czy Van der Graaf Generator ("Pawn Hearts"), rozwijały się też takie nurty, jak scena Canterbury czy krautrock, a także debiutowali nowi, bardzo interesujący i oryginalni twórcy, jak C

[Artykuł] 50 lat temu... 1970!

Obraz
Lata 70. rozpoczęły się niezwykle efektownie. Ilość fantastycznych, nierzadko przełomowych albumów z samego 1970 roku może przytłaczać słuchaczy, którzy dopiero zaczynają nadrabiać zaległości. Dobre poznanie tak bogatego rocznika to zadanie na kilka lat. Sam z pewnością nie wszystko jeszcze przesłuchałem, pomimo ponad trzystu ocenionych płyt z tych dwunastu miesięcy, choć wydaje mi się, że niczego ważnego nie pominąłem. Nowe dziesięciolecie przyniosło istotne zmiany w muzycznym krajobrazie. Praktycznie do lamusa odeszły popularne pod koniec lat 60. style, jak rock psychodeliczny i blues rock, których miejsce zajęły już w pełni ukształtowany rock progresywny (włącznie ze swoimi lokalnymi, wyraźnie odrębnymi odmianami: krautrockiem i sceną Canterbury) oraz wciąż mocno osadzony w bluesie hard rock. Rozpad The Beatles i śmierć Jimiego Hendrixa symbolizowały zmianę warty na rockowej scenie. Natomiast w jazzie popularność zyskiwał podgatunek fusion, który za sprawą "Bitches Brew" M

[Artykuł] 50 lat temu... Podsumowanie roku 1969

Obraz
Rok festiwalu w Woodstock i mnóstwa bardzo ważnych, przełomowych i wpływowych lub po prostu bardzo dobrych albumów. To w 1969 roku w pełni wykrystalizowały się takie muzyczne style, jak jazz rock i jazz fusion, rock progresywny czy hard rock, a tymczasem powoli zaczął kształtować się krautrock, zaś scena Canterbury coraz silniej zaznaczała swoją odrębność. Jednocześnie wciąż doskonale miały się popularne w poprzednich latach style, jak free jazz, rock psychodeliczny, blues rock, folk czy funk. O wszystkim nie byłem w stanie wspomnieć w tym tekście, dlatego skupiłem się jedynie na najważniejszych wydawnictwach, wydarzeniach i zjawiskach. Przy założeniu - jak najbardziej słusznym - że w rocku progresywnym chodzi przede wszystkim o rozwój, o poszerzanie granic rocka na różne sposoby, aby odejść od przyjętych schematów, to jego początki można odnaleźć już w twórczości The Beatles z połowy lat 60. Z czasem jednak termin ten zaczął być utożsamiany z dość konkretnym sposobem grania

[Artykuł] 50 lat temu... Podsumowanie roku 1968

Obraz
Choć dziś może się to wydawać nieprawdopodobne, 50 lat temu muzykę rockową cechowały dynamiczny rozwój i nowatorskie podejście, co owocowało coraz to nowszymi podgatunkami. A także wieloma doskonałymi albumami. Sam 1968 rok przyniósł ich kilkadziesiąt. Coraz większej popularności i jakości rocka nie dało się już ignorować, co działało motywująco i inspirująco także na przedstawicieli innych gatunków. Jednym z pierwszych jazzmanów, którzy dostrzegli potencjał muzyki rockowej był Miles Davis. Już pod koniec 1967 roku zaczął eksperymentować z elektrycznym instrumentarium, czego najwspanialszym efektem jest półgodzinne nagranie "Circle in the Round" z udziałem gitarzysty Joe Becka. Wydanie tego utworu mogło być przełomowym momentem w historii muzyki - niestety, nastąpiło to dopiero w 1979 roku. Na początku 1968 roku Davis opublikował zarejestrowany pół roku wcześniej, jeszcze stricte akustyczny "Nefertiti", należący do czołówki dokonań tzw. Drugiego Wielkiego Kw

[Artykuł] 50 lat temu... Psychodeliczny rok 1967

Obraz
Rok 1967 nie był co prawda aż tak przełomowy, jak poprzedzający go 1966, ale za to przyniósł o wiele więcej interesującej muzyki. Liczba ważnych, prekursorskich lub po prostu genialnych albumów może przyprawić o zawrót głowy. Zdecydowanie dominującym gatunkiem stał się rock, który rozwijał się w coraz ciekawsze i bardziej ambitne rejony, ale wciąż powstawało także mnóstwo świetnej muzyki jazzowej, bluesowej i folkowej.  Rok 1967 to przede wszystkim ekspansja rocka psychodelicznego. Szczególnie w Stanach, gdzie był silnie związany z popularnymi ruchami hippisowskimi. Epicentrum tego zjawiska była Kalifornia. W Los Angeles zadebiutowała grupa The Doors ("The Doors", "Strange Days"), a San Francisco mogło się pochwalić tzw. wielką trójką rocka psychodelicznego: Grateful Dead ("Grateful Dead"), Jefferson Airplane ("Surrealistic Pillow", "After Bathing at Baxter's") i Quicksilver Messenger Service (który zadebiutował dopiero w