tag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post7303098899664859223..comments2024-03-27T00:53:04.479+01:00Comments on Pablo's Reviews: Recenzje płyt: [Recenzja] Captain Beefheart and His Magic Band - "Trout Mask Replica" (1969)Paweł Pałaszhttp://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comBlogger24125tag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-45527510682518405692020-10-27T20:06:55.296+01:002020-10-27T20:06:55.296+01:00Ten album jest absolutnie genialny, uwielbiam go o...Ten album jest absolutnie genialny, uwielbiam go od momentu pierwszego przesłuchania<br />Nigdy nie słyszałem czegoś takiego i za pewne nie usłyszę<br />Ten album brzmi jak coś, co zagrane od tyłu brzmiałoby tak samoAdrithgorhttps://www.blogger.com/profile/04393564076482203608noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-3504324246524563672020-10-27T19:57:59.460+01:002020-10-27T19:57:59.460+01:00W końcu coś, do czego można potańczyć a nie jakieś...W końcu coś, do czego można potańczyć a nie jakieś dżezyAdrithgorhttps://www.blogger.com/profile/04393564076482203608noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-5452282106227035762020-01-24T21:13:47.400+01:002020-01-24T21:13:47.400+01:00Ponoć arcydzieło. Postanowiłem rozglądnąć się, aby...Ponoć arcydzieło. Postanowiłem rozglądnąć się, aby kupić ten album - i co widzę? Ostatnie, remasterowane wydanie (Zappa Records, ZR 20014 z 2013) jest wyprzedane i właściwie nieosiągalne na rynku wtórnym. Szkoda...blackwaterparkhttps://www.blogger.com/profile/07482063325264816883noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-57747586803672226342019-11-22T18:15:50.712+01:002019-11-22T18:15:50.712+01:00To nie jest kwestia indywidualnego odbioru. Posłuc...To nie jest kwestia indywidualnego odbioru. Posłuchaj np. "The Howlin' Wolf London Session" (spoko album z udziałem m.in. Claptona, Winwooda i sekcji rytmicznej Stonesów), to usłyszysz o czym piszę. <br /><br />Jeśli ktoś chce się rozwijać jako słuchacz, poszerzać swoje muzyczne horyzonty, to nie może oczekiwać od nowo poznawanej muzyki, że będzie ona spełniać jego oczekiwania. Musi się wysilić i odnaleźć w niej wartość.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-51159078610717952282019-11-21T23:24:42.173+01:002019-11-21T23:24:42.173+01:00Niestety nie dla mnie, dalej jest to menelski jazg...Niestety nie dla mnie, dalej jest to menelski jazgot. przemek9810https://www.blogger.com/profile/13788398596303283453noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-86236118511762500272019-11-21T19:09:33.639+01:002019-11-21T19:09:33.639+01:00Wokal jest silnie zakorzeniony w bluesowym sposobi...Wokal jest silnie zakorzeniony w bluesowym sposobie śpiewania. Beefheart brzmi jak Howlin' Wolf na haju ;)Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-67180114094533514412019-11-21T14:15:19.042+01:002019-11-21T14:15:19.042+01:00Zdecydowanie wokal na tym albumie wpasowuję się w ...Zdecydowanie wokal na tym albumie wpasowuję się w pojęcie "Menelski jazgot".przemek9810https://www.blogger.com/profile/13788398596303283453noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-22192038135399837842019-10-05T10:40:51.746+02:002019-10-05T10:40:51.746+02:00Mam winyl, ale tylko współczesną reedycję.Mam winyl, ale tylko współczesną reedycję.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-30124410606719932042019-10-04T14:52:13.217+02:002019-10-04T14:52:13.217+02:00Masz na winylu czy tylko na yt słuchałeś?Masz na winylu czy tylko na yt słuchałeś?itakzapomniszhttps://www.blogger.com/profile/08179404168386155394noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-60228041558285144022019-08-29T18:53:29.364+02:002019-08-29T18:53:29.364+02:00W sumie, to ze wszystkich artystów, o których prze...W sumie, to ze wszystkich artystów, o których przeczytałem, że fascynuje ich "Trout Mask Replica", największy wpływ widzę u... Davida Lyncha.Janusz Łuczakhttps://www.blogger.com/profile/01374347819396980778noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-62953445617989010852019-08-26T23:29:35.927+02:002019-08-26T23:29:35.927+02:00Zapewne wiele muzyki, która znasz i lubisz, powsta...Zapewne wiele muzyki, która znasz i lubisz, powstała właśnie z przypadkowo odkrytego zestawienia dźwięków. Tak więc liczy się nie metoda, lecz efekt. Tutaj akurat te przypadkowe dźwięki brzmią właśnie jak przypadkowe, ale to własnie dobrze pasuje do takiej zwariowanej, nieprzewidywalnej muzyki.<br /><br />Dość wyraźne podobieństwa można znaleźć w niektórych nagraniach Toma Waitsa - tak sobie teraz przypomniałem.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-84261428122488720732019-08-26T23:20:40.176+02:002019-08-26T23:20:40.176+02:00Czy warto było? Wolę robić to, niż kolejny raz mas...Czy warto było? Wolę robić to, niż kolejny raz masochistycznie słuchać "TMR". Poza tym uważam, że komentarz kwestionujący ocenę lub przynajmniej szczegóły jest dużo bardziej warty napisania niż zwykłe przytaknięcie na zalety/wady wypisane w recenzji. No i nie użyłem tego tekstu tylko tutaj, ale to nie jest dyskusja o mnie. Nie umiałem tego streścić w kilku zdaniach, i tak już musiałem co nieco usunąć przez ten głupi limit.<br />Nie załapałem konwencji? Pewnie tak. Większość pozytywnych recenzji tego albumu mówi: „Nienawidziłem go na początku, ale po kilku słuchaniach się to zmieniło”, jednak ani jedna z tych recenzji nie mówi nam, co takiego się zauważa.<br />Nie napisałem nigdzie, że oni nie umieją grać (z pajacami może rzeczywiście przesadziłem). Pozostałe albumy Beefhearta są moim zdaniem dużo lepsze, nawet wokal brzmi znośnie.<br />Owszem, takie elementy występują na wielu awangardowych albumach (choć czy dobra muzyka może zawierać coś takiego, jak "przypadkowe dźwięki"?), jednak tam całość jest przemyślana, poukładana, nawet jeśli atonalna. A to brzmi, jak kompletnie losowe ścieżki posklejane w całość. I moim zdaniem to, że utwory były komponowane nic w tej kwestii nie zmienia. <br />Przecież nie chodzi mi o to, że oni grają tak samo, bo jak napisałem, nigdy nie powstało już nic podobnego, a przynajmniej nic takiego nie znam. Osobiście nie słyszę w ich twórczości żadnych nawiązań, Lydon też śpiewał cieńko (przynajmniej w Pistols, w PIL o dziwo dojrzał), ale jedyne co jest podobne do wokalu Beefhearta to straszna niedbałość.<br />Kurde, znowu wyszedł długi.Janusz Łuczakhttps://www.blogger.com/profile/01374347819396980778noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-65771953473804728762019-08-26T20:57:02.943+02:002019-08-26T20:57:02.943+02:00Warto było tracić tyle czasu i energii na napisani...Warto było tracić tyle czasu i energii na napisanie tak długiego komentarza tylko o tym, że album Ci się nie podoba? Po prostu nie załapałeś takiej konwencji i tyle. Charakter tego albumu nie wynika z tego, że muzycy nie umieją grać (możesz to sprawdzić na innych albumach), tylko ze świadomego stosowania polirytmii, przypadkowych dźwięków i innych zabiegów, co nie jest żadnym <i>pajacowaniem</i>, tylko technikami wcale nie rzadkimi w poważnej awangardzie (i nie tylko). Co do wpływu to wcale nie musi on polegać na tym, że ktoś będzie grał tak samo. To nawet lepiej, jeśli coś kogoś inspiruje do własnego eksperymentowania. Nie wiem po co ktoś miałby się powoływać na Beefhearta, gdyby nie był pod jego wpływem. W przypadku Lydona akurat łatwo doszukać się podobieństw w sposobie śpiewania. A Fruscinate to nie tylko RHCP, bo solowo nagrywał różne dziwne rzeczy.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-59805406099698987242019-08-26T14:17:43.509+02:002019-08-26T14:17:43.509+02:00Nie będę owijał w bawełnę – nienawidzę tego albumu...Nie będę owijał w bawełnę – nienawidzę tego albumu. Nienawidzę go za to czym jest, za to, na co został wykreowany, za to, jaka jest większość jego fanów i za to, za jaką wartość uznano cenienie go. Poznałem go zanim jeszcze wszedłem na tego bloga, przez film, który był typowym wyjaśnieniem w stylu „w X sekund jest aż Y nut!”. O wiele za wcześnie.<br />Po pierwszym utworze można powiedzieć, że przesłuchało się większość płyty. Motywy i tempa zmieniają się na inne, zanim na dobre wybrzmią, przy czym nie wynikają one z poprzednich, są całkowicie losowe, co sprawia, że płyta zlewa się w jedną całość, trudno zapamiętać, z którego utworu pochodzi dany fragment i płyta brzmi jak dzieło słabego zespołu metalowego, nie skupiającego się na jakości grania tylko ilości riffów w utworze.<br />Co sądzę o wokalu Beefhearta, napisałem pod "Hot Rats". Tu dopiszę tylko, że szczyt okropności jest osiągnięty w refrenie „Ella Guru”, kiedy zaczyna on jednocześnie piszczeć i wyć. W dodatku większość nagrań brzmi jakby były nagrywane jakimś tanim dyktafonem. Chyba najgorsze pod tym względem jest „Neon Mate Dream Octafish”. Brzmi tam, jakby „śpiewał” zza jakiejś szyby. Naprawdę nie pojmuję, jak coś, co jest raczej obiektywnie złe (wydaje mi się, że kiedy wymieniałeś czynniki będące obiektywną częścią oceny, jakość nagrań tam była). Może każdy album powinien być wydawany w wersji demo, żeby brzmieć bardziej naturalnie?<br />Teksty piosenek to też wyższa szkoła żenady. Czytając je nasunęło mi się podobieństwo do innego, równie przecenianego albumu nagranego przez równie przecenianych muzyków (przepraszam fanów tego zespołu, jeśli jacyś tu są, to nie tak, że chcę mu jak najbardziej dokopać, po prostu są dla mnie dobrym przykładem gówna sprzedawanego jako sztuka). Można znaleźć nawet analogiczne wersy, „I don’t wanna kill my china pig” to odpowiednik „Now I Wanna Sniff Some Glue”, „I cannot go back to your frownland” – „I Don't Wanna Go Down to your Basement" itp. A cytat z Twojej recenzji Ramones „Nawet jeśli jest w tekstach jakieś przesłanie, to napisane są bardzo nieporadnie, w infantylny sposób”, idealnie pasuje też do TMR.<br />Te mniej szalone piosenki są nieco lepsze od reszty płyty, ale też nie są wielkimi dziełami – „China Pig” i „Moonlight on Vermont” to dość prosty, generyczny blues rock z dobrymi partiami gitary, niestety zagłuszonymi wokalem, a w „Veteran’s Day Poppy” są fajne przejścia i zmiany tempa, ale ostatnie 2/3 kawałka to ogrywanie w kółko tego samego riffu. Kawałki a cappella to coś okropnego - „podziwianie” nieporadnego, jąkającego się, fałszującego wokalu mogłoby być torturą w Guantanamo - czy naprawdę samo nawiązywanie do dalekich od doskonałości korzeni bluesa jest powodem, żeby ponad 5 minut zapełniać czymś takim?<br />Po zalecanym przez Ciebie pod różnymi albumami poznaniu kontekstu, doszedłem do wniosku, że informacje o rzekomym wpływie TMR można podzielić na dwie grupy: <br />a) wypisywanie ogólnych nazw gatunków, takich jak experimental rock (to jeszcze mogę zrozumieć, choć już wcześniej eksperymentowano z atonalnością i łączeniem gatunków), new wave (xD) albo punk (XDDD), bez dokładnych informacji, jak wpłynął i na jakich artystów;<br />b) cytaty różnych poważanych muzyków, wychwalających album, których muzyka zazwyczaj nie ma żadnego związku z tą zawartą na TMR. Moje ulubione przykłady to Vai, Lydon i Frusciante.<br />Poza tym to, jak tworzone były motywy do poszczególnych utworów utwierdziło mnie w pewności o ignoranckim podejściu muzyków do tworzonych utworów – Beefheart po prostu stukał w pianino, póki nie ułożył się akord.<br />Istnieją jednak zalety, których TMR nie można odmówić. Największe to oryginalność i kreatywność. Pomysł połączenia gatunków tak bardzo od siebie odległych, choć kuriozalny, musiał wymagać od twórców dużej odwagi. Poza tym, chyba nigdy nie powstał już album zbliżony muzycznie (poza Lick My Decals Off, Baby).<br />Może kiedyś zmienię zdanie, ale na razie z czystym sercem oceniłem na 2/10. Bo o ile w „Ascension” mogę zrozumieć, że coś się za tym kryje, tak tu słyszę tylko bandę pajaców chcących brzmieć awangardowo.Janusz Łuczakhttps://www.blogger.com/profile/01374347819396980778noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-66990881424340284802018-03-17T18:34:19.395+01:002018-03-17T18:34:19.395+01:00W porządku, nie każdemu musi się taka muzyka podob...W porządku, nie każdemu musi się taka muzyka podobać. A może w przyszłości się jednak do niej przekonasz.<br /><br />Następne albumy też będę recenzował, więc na razie nie chcę o nich nic pisać.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-57943603236521906852018-03-17T17:47:41.118+01:002018-03-17T17:47:41.118+01:00eh, dla mnie ta płyta to nadal w większości muzyka...eh, dla mnie ta płyta to nadal w większości muzyka dla jakiś freaków, a szkoda bo pierwszy krążek i pierwszy singiel Beefharta były na prawdę w porządku<br />a przy okazji: co sądzisz o albumach Captaina z lat 70Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-52956353469469314832018-03-13T21:17:33.304+01:002018-03-13T21:17:33.304+01:00osobiście uważam, że Beefheart swój szczyt jako ar...osobiście uważam, że Beefheart swój szczyt jako artysta osiągnął na samym końcu, jego trzy ostatnie płyty to ogromne arcydzieła. połączył dziwaczność Trout Mask Replica i Lick My Decals Off... z przystępnością debiutu w tylko sobie znany sposób i efekty były dosyć niesamowiteHarrishttps://www.blogger.com/profile/05505182170624490292noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-32513995649391961432018-03-13T19:48:40.583+01:002018-03-13T19:48:40.583+01:00Pozostałe utwory to dokładnie to samo, tylko ze zn...Pozostałe utwory to dokładnie to samo, tylko ze znacznie większą dawką szaleństwa (lub w ogóle bez szaleństwa - vide tradycyjnie bluesowy "China Pig" i kawałki śpiewane a capella, nawiązujące do spirituals, czyli pieśni czarnych niewolników). Właśnie to szaleństwo, nieprzewidywalność, sam pomysł połączenia bluesa i free jazzu, czyni "Trout Mask Replica" tak niepowtarzalnym i genialnym albumem. Trzeba jednak pamiętać, że pomimo wyraźnie bluesowych korzeni jest to awangarda.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-87880124343492890522018-03-13T17:17:02.977+01:002018-03-13T17:17:02.977+01:00ale co jest takiego wybitnego w tej muzyce ??
rozu...ale co jest takiego wybitnego w tej muzyce ??<br />rozumiem że utwory takie jak "Moonlight on Vermont" albo "Veteran's Day Poppy" to taki blues rock z odrobiną szaleństwa, ale dla mnie reszta muzyki jest kompletnie niestrawnaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-76480120968883120802018-03-12T23:48:49.508+01:002018-03-12T23:48:49.508+01:00Przecież "Pet Sounds" nie ma niższej oce...Przecież "Pet Sounds" nie ma niższej oceny dlatego, że nie jest dziwny (nawiasem mówiąc, w chwili wydania był nieco dziwny), tylko dlatego, że się bardzo zestarzał i brzmi bardzo naiwnie. A te "dziwne" albumy nie mają wysokich ocen dlatego, że są dziwne, a ponieważ z biegiem lat nic nie straciły ze swojej atrakcyjności.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-90908466814583158962018-03-12T22:42:59.240+01:002018-03-12T22:42:59.240+01:00Z pewnością świetny album, nie spodziewałem się że...Z pewnością świetny album, nie spodziewałem się że tak panu podejdzie. Osobiście wolę nagrania do poprzedniej płyty (nie samą płytę), jednak i te utwory to po prostu arcydzieła!Filkorhttps://www.blogger.com/profile/00127179802351851939noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-15129842289974287542018-03-12T20:27:38.780+01:002018-03-12T20:27:38.780+01:00Widzę, że im dziwniejsza muzyka, tym wyższa ocena ...Widzę, że im dziwniejsza muzyka, tym wyższa ocena (wcześniej np VU & Nico, Gentle Giant, Comus, różne dżezy, teraz ten Capitan), a jak płyta jest też ważna, ale miła i przyjemna, to nie może dostać wysokiej oceny (Pet Sounds).Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-22962730136672411502018-03-12T14:23:59.820+01:002018-03-12T14:23:59.820+01:00Tak jest z większością tych najbardziej wartościow...Tak jest z większością tych najbardziej wartościowych albumów - docenia się je dopiero po którymś przesłuchaniu, a przy kolejnych wciąż zyskują, bo odkrywa się na nich kolejne smaczki ;)Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-3156778230045226602018-03-12T14:12:33.733+01:002018-03-12T14:12:33.733+01:00Oooooo, jednak udało Ci się przebrnąć przez ten al...Oooooo, jednak udało Ci się przebrnąć przez ten album, pamięta, że jeszcze nie tak dawno miałeś o nim nieco inne zdanie. Ale i trudno się dziwić, niełatwo jest to ugryźć.<br /><br />W ramach ciekawostki: Czytałem, że Beefheart nie używał słuchawek podczas nagrywania wokali (co chyba nie było zbyt często praktyką) i stąd w pewnym stopniu wynika "dziwność" jego śpiewu - po prostu nie nadążał za muzyką i linią melodyczną, a czasami praktycznie jej nie słyszał :Dpablo1371000https://www.blogger.com/profile/05055611431564206003noreply@blogger.com