tag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post6601858993865918896..comments2024-03-28T14:22:38.066+01:00Comments on Pablo's Reviews: Recenzje płyt: [Recenzja] The Rolling Stones - "Let It Bleed" (1969)Paweł Pałaszhttp://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comBlogger30125tag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-72928262914648553712023-02-19T11:19:36.689+01:002023-02-19T11:19:36.689+01:00Słuchając “Gimme Shelter”, za każdym razem wokal M...Słuchając “Gimme Shelter”, za każdym razem wokal Merry Clayton we fragmencie “Rape, murder...” wywołuje u mnie ciarki. To załamanie się jej głosu przy ostatnim powtórzeniu tych słów idealnie tam pasuje i dodaje szczerości. Podobno Clayton z powodu wysiłku poniesionego przy śpiewaniu wkrótce potem poroniła i słuchając jej partii nawet mógłbym w to uwierzyć. Reszta utworu jest niemal równie wspaniała (zwłaszcza to genialne intro czy fantastycznie “prące naprzód” solo). Aż trudno mi uwierzyć, że ktoś stworzył tak bezkompromisowy obraz apokalipsy. Zdecydowanie jeden z moich kandydatów na najlepszą piosenkę w historii rocka.<br /><br />Jako całość jednak album cierpi moim zdaniem na podobny problem, co “Who’s Next” (choć w mniejszym stopniu, tam środek był w dużej mierze kompletnie bezbarwny, a tu “tylko dobry”, może jedynie “Country Honk” trochę odstaje) - genialny pierwszy utwór i niewiele gorszy ostatni, natomiast pozostałe im już nie dorównują. Dlatego z dyskografii Stonesów nieco wyżej cenię “Sticky Fingers”.Janusz Łuczakhttps://www.blogger.com/profile/01374347819396980778noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-63793737697822451892021-07-04T21:22:42.073+02:002021-07-04T21:22:42.073+02:00Tak, dodać można też Jones/Bonham, jeśli chodzi o ...Tak, dodać można też Jones/Bonham, jeśli chodzi o obiektywnie wyższe umiejętności muzyków. Stonesi po prostu świetnie bujają. MrEzio45https://www.blogger.com/profile/03907807832266456962noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-92050019427919643652021-07-04T20:47:14.362+02:002021-07-04T20:47:14.362+02:00Myślę, że to całkiem solidna sekcja rytmiczna, ale...Myślę, że to całkiem solidna sekcja rytmiczna, ale w ówczesnym rocku zdarzały się lepsze (np. Bruce/Baker, Cox/Miles). Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-55438096674522126692021-07-04T17:37:13.434+02:002021-07-04T17:37:13.434+02:00Słuchając dziś Midnight Rambler zwróciłem szczegól...Słuchając dziś Midnight Rambler zwróciłem szczególną uwagę na perkusję Wattsa - gra tutaj naprawdę bardzo fajne i zmyślne rzeczy, szczególnie w tej jamowej sekcji i, razem z Richardsem, robi dla mnie ten kawałek. Stonesi mają chyba moją ulubioną sekcję rytmiczną ze wszystkich rockowych zespołów. Co sądzisz o nich jako o instrumentalistach?MrEzio45https://www.blogger.com/profile/03907807832266456962noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-88966517062624134622021-06-24T18:01:30.573+02:002021-06-24T18:01:30.573+02:00Tutaj faktycznie trudno byłoby je jakoś obiektywni...Tutaj faktycznie trudno byłoby je jakoś obiektywnie wartościować, gdy mowa o albumach ze zbliżonego okresu (jak "Beggars Banquet", "Let It Bleed" i "Sticky Fingers"). Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-54355442839387541052021-06-24T17:46:15.220+02:002021-06-24T17:46:15.220+02:00Masz jak najbardziej rację. Chodziło mi tylko o oc...Masz jak najbardziej rację. Chodziło mi tylko o ocenę pojedynczych kawałków obecnych na wspomnianych albumach. MrEzio45https://www.blogger.com/profile/03907807832266456962noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-14799396557649785372021-06-24T13:35:15.303+02:002021-06-24T13:35:15.303+02:00Nie do końca. Istnieją przecież obiektywne kryteri...Nie do końca. Istnieją przecież obiektywne kryteria oceny muzyki. I to one - a nie upodobania poszczególnych słuchaczy - decydują, co jest gniotem, a co arcydziełem. Beatlesi i Stonesi obiektywnie prezentują zbliżony poziom, no może ci pierwsi, a raczej niektóre ich dokonania (od "Rubber Soul" do "magical Mystery Tour"), mają większą wartość artystyczną ze względu na wprowadzenie do rocka wpływów spoza muzyki o afroamerykańskich korzeniach, a także zróżnicowania aranżacji oraz zwiększenia roli obróbki studyjnej. Tutaj Beatlesi mają zdecydowaną przewagę nad Stonesami i w takim twierdzeniu nie ma absolutnie nic subiektywnego. Co oczywiście nie znaczy, że twórczość Stonesów to gniot. Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-91175553727132892992021-06-23T15:30:00.891+02:002021-06-23T15:30:00.891+02:00Co jest gniotem, a co nie, to już kwestia czysto s...Co jest gniotem, a co nie, to już kwestia czysto subiektywna. Osobiście z Białego Albumu wywaliłbym chyba tylko te muzyczne żarty w stylu Wild Honey Pie, bo nie wnoszą nic ciekawego do ogółu, a bywają irytujące. Jako całość Biały Album bez wahania postawiłbym wyżej niż Beggars Banquet - nie zrozumcie mnie źle, tę płytę również uwielbiam ;). To, co dla Ciebie, Anonimowy, jest wadą w Abbey Road, dla mnie może być interesującym zabiegiem, dodającym charakteru i różnorodności całości płyty. Natomiast jeśli chodzi o Sticky Fingers, to bez problemu przyznam, że jest to płyta na poziomie obojętnie którego albumu Beatlesów z późniejszego okresu (no, może nie Revolvera, ale wiecie o co mi chodzi).MrEzio45https://www.blogger.com/profile/03907807832266456962noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-28577601552039112162021-06-23T03:04:39.057+02:002021-06-23T03:04:39.057+02:00Może jestem mało skłonny do krytyki przy tej okazj...Może jestem mało skłonny do krytyki przy tej okazji, ale nie kłóciłbym się z oceną 10 dla poprzednika, tego i Sticky Fingers. Albumy równe, na każdym są chwytliwe melodie, na każdym jest obecnych parę chwytliwych melodii, nie są zbyt elektyczne oraz nie powodują uczuć znużenia. Chłopaki odwalili kawał dobrej robotyAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-39770454274588233792021-06-23T03:02:01.725+02:002021-06-23T03:02:01.725+02:00To że ktoś ceni bardziej jednego artystę od drugie...To że ktoś ceni bardziej jednego artystę od drugiego, nie oznacza chyba że to samo jest z albumami, bez wyjątku. Jeżeli mielibyśmy już porównać te dwie grupy pod względem poziomów jakie prezentowali mniej wiecej w latach 1968-1970 czy nawet 1971 jeżeli doliczymy Sticky Fingers, Stonesi na pewno wydawali bardziej równe albumy od Beatlesów i jeśli według mnie, poziom ogólny też mógł być wyższy. Uwielbiam Abbey Road, ale ma więcej wad niż Let It Bleed wydane w tym samym roku. A już najbardziej widoczna jest różnica poziomów w przypadku Beggars Banquet i The White Album. Tak naprawdę od Satanica do Sticky Fingers, Stonesi wydawali albumy które praktycznie nie zawierały gniotów czy kompozycji ewidentnie odstających. Można dystkutować nt. obecności Country Honk, ale myślę że gdybyśmy nie znali rockowej wersji z singla, byłoby łatwiej zaakceptować wybór muzyków.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-92130180735559058992021-06-20T13:22:54.247+02:002021-06-20T13:22:54.247+02:00Zgadza się, są mocno typowe dla tego okresu, jedna...Zgadza się, są mocno typowe dla tego okresu, jednak, przynajmniej dla mnie, nie brzmią one staro, ale ciekawie, ponieważ napisane są w taki sposób, by nieraz tworzyć interesujące kontrmelodie, czy wręcz nowe akordy, pasujące do danego utworu. Zresztą mistrzem takich zabiegów był też Brian Wilson z The Beach Boys. Rock Stonesów niestety zbyt często dla mnie, słuchacza, sugeruje te tradycyjne bluesowe zaśpiewy, i za bardzo ogranicza się do najbardziej podstawowych, harcerskich akordów, w związku z czym jest mniej interesujący na poziomie muzycznym niż Beatlesi, co przekłada się na mniejszą satysfakcję ze słuchania.MrEzio45https://www.blogger.com/profile/03907807832266456962noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-81231521202620780792021-06-20T13:09:33.714+02:002021-06-20T13:09:33.714+02:00Stonesi od 1968 roku gdzies do połowy lat 70. to p...Stonesi od 1968 roku gdzies do połowy lat 70. to przecież taki najbardziej podstawowy rock bez ozdobników, całkiem olewający ówczesne trendy. Nawet dziś uszłoby granie w ten sposób. A Beatlesi aż do schyłkowych płyt stosowali chociażby te harmonie wokalne typowe wyłącznie dla lat 60., które już wtedy były reliktem minionych czasów.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-2199970461135833752021-06-20T12:52:17.580+02:002021-06-20T12:52:17.580+02:00A dla mnie właśnie Beatlesi brzmią nowocześniej i ...A dla mnie właśnie Beatlesi brzmią nowocześniej i ciekawiej od Stonesów, a także bez wątpienia stoją wyżej kompozycyjnie :D. Gdy zacząłem się udzielać na tym blogu w 2016 roku, stawiałem wyżej właśnie zespół Jaggera, ale czas zweryfikował mój pogląd. Mimo to Stonesi oczywiście dalej znajdują się u mnie w ścisłej czołówce ulubionych artystów. Electric Ladyland przywołałem trochę przez pomyłkę, bo zapomniałem, że ten album wyszedł w 1968 roku. MrEzio45https://www.blogger.com/profile/03907807832266456962noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-84654171928847268132021-06-20T12:01:06.630+02:002021-06-20T12:01:06.630+02:00Najlepszy jest "Revolver" ;). Po latach ...Najlepszy jest "Revolver" ;). Po latach lepiej oceniam Stonesów, których muzyka okazała się bardziej ponadczasowa. Beatlesi często brzmią archaiczne, choć trudno nie doceniać ich za to, co razem z Martinem zrobili w kwestii aranżacji i produkcji, albo za wypromowanie różnych nurtów, jak psychodelia.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-55385803681778554212021-06-20T11:48:11.898+02:002021-06-20T11:48:11.898+02:00A to ciekawe bo pamietam jak w komentarzu do jeden...A to ciekawe bo pamietam jak w komentarzu do jeden z recenzji napisałeś że bardziej cenisz Beatlesów od Stonesów. Abbey Road to chyba ich najlepszy album a mimo to przegrywa z Let It Bleed :) Wiem, ze o ocenie nie decyduje pojedynczy album ale może zmieniłeś zdanie…Stempel77https://www.blogger.com/profile/02866228539066382756noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-28861946197077569892021-06-20T10:55:57.550+02:002021-06-20T10:55:57.550+02:00Od "Abbey Road" i "Electric Ladylan...Od "Abbey Road" i "Electric Ladyland" wolę "Let It Bleed". Może nie ma na nim aż tak mocarnych utworów, jak "She's So Heavy", "All Along the Watchtower" czy "Voodoo Child", ale jest znacznie równiejszy jako całość. Z 1969 roku jeszcze wyżej stawiam jednak na pewno Zeppelinów, Allmanów, Mayalla, Keefa Hartleya, Colosseum, Blind Faith, Quicksilver Messenger Service, King Crimson, Zappę, Beefhearta, Davisa, Pharoaha Sandersa czy Tony'ego Williamsa.Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-12609069025390440082021-06-20T10:39:14.204+02:002021-06-20T10:39:14.204+02:00Nie, to wciąż nie byłby dla mnie album na maksymal...Nie, to wciąż nie byłby dla mnie album na maksymalną ocenę. Większe szanse miałby "Beggars Banquet", gdyby zawierał oba kawałki z singla "Jumpin' Jack Flash".Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-53896162034926267142021-06-19T17:57:56.408+02:002021-06-19T17:57:56.408+02:00Co do ostatniego akapitu, to ja raczej stawiam na ...Co do ostatniego akapitu, to ja raczej stawiam na Let It Bleed, jeśli chodzi o mocniejszą w moim odbiorze całość. Nie jest to może dla mnie jeszcze poziom Abbey Road, Electric Ladyland, czy dwóch płyt Zeppelinów, nie da się jednak ukryć, że Stonesi nagrali jeden z najlepszych albumów 1969 roku. Lata 1968-1981 to w ogóle mój ulubiony okres w ich karierze. MrEzio45https://www.blogger.com/profile/03907807832266456962noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-16822942512381627762021-06-19T15:53:40.238+02:002021-06-19T15:53:40.238+02:00Osobiście wolę Beggars Banquet choć ten jest bardz...Osobiście wolę Beggars Banquet choć ten jest bardziej przebojowy, no i zawiera nieśmiertelny Gimme Shelter. Swoją drogą Stonesi też ten album cenią bo chyba żaden inny nie był tak często reprezentowany na koncertach jak właśnie Let It Bleed. Z ciekawości zapytam: czy gdyby zamiast Country Honk na płytę trafił singlowy Honky Tonk Woman do dałbyś 10? Stempel77https://www.blogger.com/profile/02866228539066382756noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-57485935257236245622021-06-19T13:30:16.740+02:002021-06-19T13:30:16.740+02:00Nie będę słuchał tego albumu ponownie po tej recen...Nie będę słuchał tego albumu ponownie po tej recenzji żeby nie nabierać uprzedzenia XD Dla mnie 7/10, w "Monkey Man", "Gimme Shelter", "You Cant..." zbyt dużo razy powtarzany jest refren, a "Love in Vain" i "You Got the Silver" są przeciętne. Moim faworytem jest "Midnight Rambler". Biorę się za resztę dyskografii The WhoJakub Knapikhttps://www.blogger.com/profile/13126420792270035468noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-7061919477010251452021-06-19T00:50:23.347+02:002021-06-19T00:50:23.347+02:00Pewnie dalej stoję w tym samym miejscu.Pewnie dalej stoję w tym samym miejscu.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/03720098898113551010noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-47729392606977623242021-02-20T15:06:23.766+01:002021-02-20T15:06:23.766+01:00Mi tam "Honky Tonk" nie przeszkadza, wrę...Mi tam "Honky Tonk" nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, jest wyrazistym elementem albumu, dodaje mu, a nie odejmuje. Jakub Knapikhttps://www.blogger.com/profile/13126420792270035468noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-46500019592275555122020-03-14T23:36:38.152+01:002020-03-14T23:36:38.152+01:00Nie uważam, żeby prostota była sama w sobie zła. A...Nie uważam, żeby prostota była sama w sobie zła. Ani żeby skomplikowanie było z założenia dobre. O jakości decydują raczej proporcje między formą i treścią. Tutaj forma jest odpowiednia do treści, więc prostota nie jest w tym konkretnym przypadku wadą. Paweł Pałaszhttps://www.blogger.com/profile/11390970107187461571noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-13090040578900301302020-03-14T21:58:17.916+01:002020-03-14T21:58:17.916+01:00Wysłuchałem tej płyty już 5 razy aby się przekonać...Wysłuchałem tej płyty już 5 razy aby się przekonać.przemek9810https://www.blogger.com/profile/13788398596303283453noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-7513734168842843579.post-74711043700979893312020-03-14T21:57:46.137+01:002020-03-14T21:57:46.137+01:00W sumie tak, chodzi mi o to że prostota tych utwor...W sumie tak, chodzi mi o to że prostota tych utworów nie zasługuję na tak wysoką ocenę. Ale widocznie mamy trochę inne postrzeganie tej skali. przemek9810https://www.blogger.com/profile/13788398596303283453noreply@blogger.com