[Recenzja] Lonker See - "One Eye Sees Red" (2018)



Obecny rok przyniósł już wiele interesujących wydawnictw. Oczywiście, trzeba ich szukać poza mainstreamem. W Polsce w wydawaniu ambitnej, niszowej muzyki specjalizuje się przede wszystkim wytwórnia Instant Classic (mająca w swoim katalogu takich wykonawców, jak Saagara, Lotto, czy Alameda). Parę miesięcy temu jej nakładem ukazał się drugi pełnoprawny album gdyńskiego Lonker See, zatytułowany "One Eye Sees Red". To bez wątpienia jeden z ciekawszych rodzimych zespołów. Jego inspiracje sięgają od space rocka, przez klasyczny rock progresywny, aż po jazz rock, a momentami nawet fusion czy free jazz. Mimo tak wiekowych wpływów, twórczość Lonker See brzmi bardzo świeżo i nowocześnie.

Na album składają się tylko trzy utwory: dwa osiągające długość niemal dwudziestu minut i jeden zdecydowanie krótszy. Razem czterdzieści minut muzyki - bardzo klasycznie, jak przed kompaktową rewolucją (niestety, "One Eye Sees Red" w przeciwieństwie do wielu innych wydawnictw Instant Classic, nie został wydany w wersji winylowej). Album rozpoczyna się bardzo nastrojowo - partiami fletu, perkusjonaliów i ambientowej elektroniki, przywołującymi klimat dalekiego wschodu. Utwór "Lillian Gish" stopniowo się rozwija, dochodzą chwytliwe partie basu i saksofonu, a w końcu dodającej prawie metalowego ciężaru gitary. Momentami pobrzmiewa tu nawet trochę King Crimson. "Solaris Pt. 3 & 4" to kolejny długi utwór (a zarazem kontynuacja "Solaris Pt. 1 & 2" z debiutanckiego "Split Image" sprzed dwóch lat). Pierwsza połowa ma znów nastrojowy charakter, który tworzą nieco drone'owe partie gitary i eteryczny śpiew Joanny Kucharskiej; druga połowa jest nieco bardziej dynamiczna - dominują świetne partie saksofonu, z początku klimatyczne, później nabierające ostrości i uzupełniane równie ostrą gitarą. Tytułowy, zaledwie pięciominutowy "One Eye Sees Red" to, na standardy tego albumu, utwór niemalże piosenkowy. Jednak pomijając melodyjny wstęp z śpiewem a cappella, zdecydowanie nie jest to radiowy kawałek - dalsza część utworu to bardzo intensywne granie, z charczącymi dźwiękami saksofonu i gitary, wspartymi przetaczającym się basem i ciężką perkusją.

Bardzo się cieszę, że powstają takie albumy jak ten. Przywracające wiarę nie tylko w muzykę rockową (choć nie jest to stricte-rockowe wydawnictwo), ale przede wszystkim w kondycję rodzimej sceny, która od kilku lat jest mocna, jak nigdy wcześniej. Choć wciąż jest to, niestety, tylko scena podziemna.

Ocena: 7/10



Lonker See - "One Eye Sees Red" (2018)

1. Lillian Gish; 2. Solaris Pt. 3 & 4; 3. One Eye Sees Red

Skład: Bartosz Borowski - gitara; Joanna Kucharska - gitara basowa, wokal; Tomasz Gadecki - saksofon, flet, instr. klawiszowe; Michał Gos - perkusja i instr. perkusyjne
Producent: Haldor Grunberg, Ignacy Gruszecki


Komentarze

  1. po kilku przesłuchaniach, w mojej osobistej ocenie to mocny kandydat na album roku. Podejrzewam, że bez tej recenzji nie trafiłbym na ten smaczny kawał muzyki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Carme López - "Quintela" (2024)