[Recenzja] John Coltrane - "Meditations" (1966)



Pięcioczęściowa suita "Meditations" po raz pierwszy została zarejestrowana 2 września 1965 roku, przez najsłynniejszy kwartet Johna Coltrane'a, z McCoyem Tynerem, Jimmym Garrisonem i Elvinem Jonesem. Lider nie był jednak zadowolony z nagrania i 23 listopada zorganizował kolejną sesję. Tym razem w większym składzie, obejmującym dodatkowo Pharoaha Sandersa (który w międzyczasie, ściślej mówiąc pod koniec września, dołączył do koncertowego składu) i drugiego perkusistę, Rashieda Aliego (który wkrótce potem na stałe zajął miejsce Jonesa). Nagranie z drugiej, listopadowej sesji trafiło na wydany we wrześniu 1966 roku album "Meditations". Wrześniowa sesja została natomiast opublikowana dopiero jedenaście lat później, pod tytułem "First Meditations (for Quartet)".

Różnice pomiędzy obiema wersjami widać już gołym okiem, na liście utworów: lekko zmieniona została kolejność utworów, a kompozycja "Joy" została zastąpiona przez "The Father and the Son and the Holy Ghost". Jednak największa różnica to samo wykonanie. Wersja kwartetu bliższa jest jego dokonaniom z okresu "A Love Supreme"/"The John Coltrane Quartet Plays". Jest to zatem bardzo melodyjna muzyka, o nieco transcendentnym, spirytualnym nastroju, z przepięknymi solówkami lidera. O jego freejazzowych tendencjach przypomina jedynie "Consequences". Choć ta pierwotna wersja i tak wypada dużo łagodniej od późniejszej. Listopadowe podejście do tej kompozycji, jak również nowy utwór "The Father and the Son and the Holy Ghost", mają już zdecydowanie freejazzowy charakter: zdominowane są przez hałaśliwe, atonalne, wręcz dzikie popisy Trane'a i Sandersa (w których jednak sporadycznie pojawiają się ślady melodii), którym towarzyszą głośnie, sprawiające wrażenie chaotycznych partie dwóch perkusistów. Oczywiście, tak naprawdę wszystko świetnie tu do siebie pasuje, lecz nie jest to łatwa muzyka. Więcej melodii pojawia się w "Compassion" (choć wkrada się tu też trochę celowego chaosu), a przede wszystkim w dwóch bardziej konwencjonalnych i przystępnych utworach o balladowym charakterze: "Love"(urozmaiconym długim basowym wstępem Garrisona) i "Serenity".

"Meditations" to swego rodzaju połączenie freejazzowego szaleństwa "Ascension" i przystępności "A Love Supreme", charakteryzujące się podobnym, uduchowionym nastrojem. Niestety, brakuje tutaj spójności tamtych dzieł. Całość wydaje się mniej przemyślana, mimo że poszczególne fragmenty płynnie między sobą przechodzą, na kształt suity. I z tego właśnie powodu, bardzie cenię "First Meditations".

Ocena "Meditations": 8/10
Ocena "First Meditations": 9/10



Okładka "First Meditations
(for Quartet)".
John Coltrane - "Meditations" (1966)

1. The Father and the Son and the Holy Ghost; 2. Compassion; 3. Love; 4. Consequences; 5. Serenity

Skład: John Coltrane - saksofon; Pharoah Sanders - saksofon; McCoy Tyner - pianino; Jimmy Garrison - kontrabas; Elvin Jones - perkusja; Rashied Ali - perkusja
Producent: Bob Thiele

John Coltrane - "First Meditations (for Quartet)" (1977)

1. Love; 2. Compassion; 3. Joy; 4. Consequences; 5. Serenity

Skład: John Coltrane - saksofon; McCoy Tyner - pianino; Jimmy Garrison - kontrabas; Elvin Jones - perkusja
Producent: Bob Thiele


Komentarze

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Carme López - "Quintela" (2024)