[Recenzja] The Byrds - "Turn! Turn! Turn!" (1965)



Niespełna pół roku po debiutanckim "Mr. Tambourine Man", w tym samym roku kalendarzowym, kwintet The Byrds opublikował kolejny longplay, "Turn! Turn! Turn!". To zdecydowanie za mało czasu, by określić się na nowo, Trzeba być zatem wyrozumiałym dla zespołu, który nie proponuje tu właściwie niczego nowego. Po raz drugi otrzymujemy mieszankę dylanowskiego folku z beatlesowskim proto-rockiem, antycypującą stylistyki folk rocka i jangle popu. Ponownie dużą część repertuaru stanowią przeróbki cudzych kompozycji. Wśród nich nie zabrakło kawałków Boba Dylana ("Lay Down Your Weary Tune", "The Times They Are a-Changin'") i Petera Seegera (tytułowy "Turn! Turn! Turn!"), znalazło się też miejsce dla "A Satisfied Mind" z repertuaru Portera Wagonera, tradycyjnej folkowej pieśni "He Was a Friend of Mine" - znanej też z wersji… Dylana - a nawet XIX-wiecznej piosenki "Oh! Susannah", napisanej przez Stephena Fostera. Z pięciu autorskich nagrań aż trzy dostarczył Gene Clark. Dwie pozostałe stworzył Jim McGuinn z Harveyem Gerstem ("It Won't Be Wrong") lub Davidem Crosbym ("Wait and See").

To wciąż bardzo miła muzyka, z dobrymi melodiami, bardzo przyjemnym brzmieniem, całkiem pozbawiona pretensjonalności. Ma ten naiwny urok wczesnego rocka, ale za sprawą bardziej akustycznego brzmienia zestarzała się o wiele lepiej niż to, co tworzyły wówczas znane wszystkim grupy brytyjskie. Te same zalety miał jednak debiut, który z tych dwóch płyt jest po prostu lepszym zestawem utworów, wśród których znalazło się więcej wyrazistych, zapamiętywanych melodii. Tutaj takim momentem jest na pewno autentycznie przebojowy kawałek tytułowy, który możecie kojarzyć ze ścieżki dźwiękowej słynnego filmu "Forrest Gump". Ta wersja kompozycji Boba Segera - choć tekst w znacznej mierze opiera się na fragmencie biblijnej Księgi Koheleta - stała się wielkim przebojem, dochodząc na szczyt amerykańskiego notowania, a także została jednym z hymnów ruchu hippisowskiego. Innym mocnym punktem okazuje się "Lay Down Your Weary Tune", który w tym wykonaniu wykorzystuje ogromny potencjał melodyczny, nieco ukryty w surowym pierwowzorze (zarejestrowanym w 1983 roku, ale oficjalnie wydanym dwie dekady później). Za to urockowiona wersja "The Times They Are a-Changin'" wypada mniej przekonująco od oryginału. Na plus można natomiast zaliczyć jeszcze bardzo chwytliwe, energetyczne oraz kipiące optymizmem "It Won't Be Wrong" i "The World Turns All Around Her", niepozostawiające żadnych wątpliwości, kto wynalazł jangle pop. To by było jednak na tyle, jeśli chodzi o warte wyróżnienia tytuły.

"Turn! Turn! Turn!" sprawia wrażenie próby jak najszybszego zdyskontowania sukcesu poprzednika. W rezultacie jest to niemal identyczna płyta, posiadająca dokładnie te same zalety za wyjątkiem oryginalności, a do tego z trochę słabszym repertuarem. Warto jednak posłuchać choćby dla samego tytułowego kawałka i nie zniechęcać się, bo wbrew temu, co sugeruje ten album, muzycy The Byrds nie zamierzali okopać się w jednej stylistyce.

Ocena: 6/10

Zaktualizowano: 01.2023



The Byrds - "Turn! Turn! Turn!" (1965)

1. Turn! Turn! Turn! (To Everything There is a Season); 2. It Won't Be Wrong; 3. Set You Free This Time; 4. Lay Down Your Weary Tune; 5. He Was a Friend of Mine; 6. The World Turns All Around Her; 7. Satisfied Mind; 8. If You're Gone; 9. The Times They Are a-Changin'; 10. Wait and See; 11. Oh! Susannah

Skład: Jim McGuinn - wokal i gitara; Gene Clark - gitara, harmonijka, instr. perkusyjne, wokal; David Crosby - gitara, wokal; Chris Hillman - gitara basowa, dodatkowy wokal; Michael Clarke - perkusja i instr. perkusyjne
Gościnnie: Terry Melcher - organy (5)
Producent: Terry Melcher


Komentarze

  1. pierwsze pięć longów Byrdsów powala, ale najbardziej powali piąty.... poczekam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie najbardziej "powalił" trzeci, czyli "Fifth Dimension" ;) A z kolei na piątym, "The Notorious Byrd Brothers", słychać już lekką zapowiedź późniejszych, country rockowych, dokonań zespołu, co nieszczególnie przypadło mi do gustu.

      Usuń
    2. Pierwszych 5-6 płyt najlepszych, chociaż nie wiem czy akurat "Notorious Byrd Brothers" najlepsza. Chyba jednak nie. W przeciwieństwie do autora bloga country rock (i w ogóle country) jak najbardziej trafia w mój gust, ale mimo wszystko psychodela lepsza. Dlatego u mnie numerem jeden jest zdecydowanie "Fifth Dimension". Dalej jest debiut i "Younger Than Yesterday" (długo mi zajęło docenienie tego albumu, ale w końcu do mnie trafił :) ).

      Usuń
    3. Ciekawa dyskusja,Mnie gdy poznawałem Byrdsów,podobnie jak Pana Pawła najbardziej zauroczył "Fifth Dimension" lecz z czasem doceniłem i "Younger Than Yesterday" i " Notorious Byrd Brothers" Trudno Mi orzec który z nich lepszy.Cała trójka psychodelicznych albumów Byrdsów plasuje się w ścisłej czołówce dokonań gatunku,debiut i przywoływany tu "Turn Turn Turn" oceniam ciut niżej.Natomiast zupełnie nie trafiają do Mnie albumy w stylistyce country/rocka choć doceniam pionierski wkład "Sweetheart Of The Rodeo" w rozwój tej formy rocka.Na uwagę zasługuje również bardzo niedoceniony stricte rockowy "Untitled-Studio/Live"z 1970r. zamykający tak po prawdzie rodział pod nazwą The Byrds.Kolejne albumy były już tylko "odcinaniem kuponów"...niestety:(

      Usuń
  2. Nic dodać nic ująć Panie Pawle.Mam niemal identyczne odczucia co Pan.Zgrabna kontynuacja pomysłów z debiutu,przebojowy utwór tytułowy nieco przyćmiewa resztę materiału ale całość wypada bardzo spójnie i przekonująco.Mus dla fanów folk/rocka rodem z zza Wielkiej Wody.Dopiero "wyrzucenie" spiritus movens grupy Gene Clarka sprawiło że pozostali muzycy zabrali się za komponowanie czego efektem następne 3 genialne albumy.Ale o nich poczytam z zainteresowaniem w najbliższych 3 tygodniach.Dziękuję za przypominanie takich formacji jak właśnie The Byrds,trochę niedoceniana(przynajmniej u nas) grupa

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie album ten, w porównaniu z debiutem, zestarzal się dużo bardziej. 6/10. Piosenka tytułowa i The Times They Are a-Changin' wyróżniają się, reszta to ten sam rowny poziom.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Laurie Anderson - "Big Science" (1982)

[Recenzja] Julia Holter - "Something in the Room She Moves" (2024)

[Recenzja] Alice Coltrane - "The Carnegie Hall Concert" (2024)

[Recenzja] Księżyc - "Księżyc" (1996)

[Zapowiedź] Premiery płytowe marzec 2024