[Recenzja] The Rolling Stones - "Undercover" (1983)



To nie mogło się udać. Album "Undercover" powstał w atmosferze na nowo rozgrzebanego konfliktu między Keithem Richardsem i Mickiem Jaggerem. Tym razem poszło o kierunek muzyczny. Gitarzysta upierał się przy stylu wypracowanym dwie dekady wcześniej. Tymczasem wokalista chłonął wszystkie nowinki ze świata muzycznego - od disco, przez reggae, worldbeat, po new wave - i chciał na jak największą skalę wpleć je do nowego materiału. Tych dwóch skrajnych podejść w żaden sposób pogodzić się nie dało. więc powstał cholernie niespójny album. Nawet nie chodzi tu o stylistyczny eklektyzm, który faktycznie okazuje się spory. Prawdziwym problemem jest to, że część repertuaru brzmi po prostu archaicznie, jakby wykorzystano tu odrzuty z końcówki lat 60., podczas gdy pozostałe kawałki wydają się młodsze o dobrą dekadę.

Do tej pierwszej grupy należą takie kawałki, jak "She Was Hot", "Too Tough", "All the Way Down", "It Must Be Hell" oraz zaśpiewany przez samego Richardsa "Wanna Hold You". Nie ma większego sensu rozpisywać się na ich temat, ponieważ to typowo stonesowska sztampa, z ocierającymi się o autoplagiat riffami oraz pozbawiona czegokolwiek charakterystycznego. Niewiele lepiej wypada jednak ta bardziej postępowa część płyty. Mamy to kolejny dowód, dlaczego Stonesi nie powinni brać się za reggae ("Feel On Baby" - zdecydowanie za długi i za mało treściwy) i mogliby już dać sobie spokój z funkiem ("Tie You Up". "Pretty Beat Up" - oba jedynie powielają znane z poprzednich płyt schematy, jednak brak im chwytliwości takiego "Miss You"). Co zostaje? Dwa kawałki faktycznie wnoszące coś nowego do dyskografii. "Undercover of the Night" na szeroką skalę wykorzystuje ejtisowe podejście do produkcji, co w połączeniu z tanecznym rytmem i bluesującymi solówkami daje całkiem przyjemny efekt. Z kolei wzbogacony o afrykańsko-dubowe wpływy, udział sekcji dętej oraz częściowo mówioną partię wokalną "Too Much Blood" wskazuje na to, że Jagger nasłuchał się także "Remain in Light" Talking Heads. Inspiracja to bardzo zacna, ale efekt nie dorasta do pierwowzoru. Jednak w dyskografii The Rolling Stones stanowi bardzo pożądane urozmaicenie i - wraz z otwieraczem - należy do nielicznych udanych kawałków grupy z tej dekady.

"Undercover" to kolejny nieudany i niepotrzebny album w dorobku The Rolling Stones. Fajnie, że przynajmniej Jagger próbował przemycić tu coś nowego, ale efekt tych prób pozostawia wiele do życzenia. Na plus mogę zaliczyć też brak ballad - poprzednio było ich w nadmiarze, więc cieszy, że zespół pozwala tu od nich odpocząć. Ale z drugiej strony, pojawia się tu bardzo niewiele w zamian i nawet te dwa wyróżniające się kawałki nie są wystarczającym powodem, by sięgać po ten album jeśli nie jest się fanatycznie oddanym miłośnikiem grupy.

Ocena: 5/10

Zaktualizowano: 03.2022



The Rolling Stones - "Undercover" (1983)

1. Undercover of the Night; 2. She Was Hot; 3. Tie You Up (The Pain of Love); 4. Wanna Hold You; 5. Feel On Baby; 6. Too Much Blood; 7. Pretty Beat Up; 8. Too Tough; 9. All the Way Down; 10. It Must Be Hell

Skład: Mick Jagger - wokal, gitara, harmonijka; Keith Richards - gitara, wokal (4), gitara basowa (7), dodatkowy wokal; Ronnie Wood - gitara, gitara basowa (3,4), dodatkowy wokal; Bill Wyman - gitara basowa, pianino (7); Charlie Watts - perkusja
Gościnnie: Chuck Leavell - instr. klawiszowe; Ian Stewart - pianino (2,7), instr perkusyjne; Jim Barber - gitara (6); David Sanborn - saksofon; CHOPS - instr. dęte; Sly Dunbar, Moustapha Cisse, Brahms Coundoul, Martin Ditcham - instr. perkusyjne
Producent: Mick Jagger, Keith Richards i Chris Kimsey


Komentarze

  1. Tie You Up, I Want to Hołd You i Pretty Beat UP to koszmarne gnioty nie dające się słuchać!!! Wstyd coś takiego umieszczać na albumie. Są I dobre utwory- tytułowy, If She Was Hot, Too Tough czy Must Be Hell (gdzie riff gitary przypomina Soul Survivor).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Annette Peacock - "I'm the One" (1972)

[Recenzja] Julia Holter - "Aviary" (2018)

[Recenzja] Amirtha Kidambi's Elder Ones - "New Monuments" (2024)

[Recenzja] Moor Mother - "The Great Bailout" (2024)

[Recenzja] Joni Mitchell - "Song to a Seagull" (1968)