[Recenzja] Keef Hartley Band - "Halfbreed" (1969)
John Mayall potrafił dobierać sobie utalentowanych współpracowników. Wielu spośród nich założyło potem własne zespoły. Wymieniając tylko te najlepsze, nie można zapomnieć o Cream, Colosseum, Fleetwood Mac, The Aynsley Dunbar Retaliation czy Keef Hartley Band. Za powstanie tego ostatniego odpowiadał, oczywiście, perkusista Keef Hartley. Jego muzyczna kariera zaczęła się już na początku lat 60., gdy zajął miejsce Ringo Starra w Rory Storm and the Hurricanes. Następnie dołączył do grupy The Artwoods (w której występował m.in. u boku Jona Lorda) i wziął udział nagrywaniu jej jedynego albumu, "Art Gallery". Wkrótce potem zainteresował się nim Mayall, zapraszając na sesje nagraniowe "The Blues Alone" i "Crusade". Hartley, podobnie jak i inni muzycy, nie zagrzał długo miejsca w Bluesbreakers. Idąc śladem innych, postanowił stworzyć własny zespół. Perkusista pozostał jednak w przyjaznych stosunkach z Mayallem, o czym świadczy gościnny występ tego drugiego