Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014

[Recenzja] Traffic - "John Barleycorn Must Die" (1970)

Obraz
Po rozpadzie supergrupy Blind Faith, Steve Winwood postanowił nagrać pierwszy album solowy, roboczo zatytułowany "Mad Shadows". Nagrania rozpoczęły się w lutym 1970 roku, bez żadnych dodatkowych muzyków, jedynie z producentem Guyem Stevensem. Z czasem jednak, po nagraniu kilku utworów, zmieniła się koncepcja. Rolę producenta przejął Chris Blackwell, a Stevens zajął się współpracą z zespołem Mott the Hoople, zabierając ze sobą... tytuł "Mad Shadows" (otrzymał go drugi album Mott the Hopple). Winwood zaczął się tez rozglądać za instrumentalistami, którzy dzieliliby jego wizję artystyczną. Szybko odnalazł ich w osobach Chrisa Wooda i Jima Capaldiego, z którymi nie tak długo wcześniej współtworzył grupę Traffic. Tym samym solowy projekt przerodził się w reaktywację Traffic, pod którego szyldem ukazał się album ostatecznie zatytułowany "John Barleycorn Must Die". Nie jest to jednak zwyczajna kontynuacja dokonań zespołu z lat 60. Muzycy całkowicie odcho

[Recenzja] Blind Faith - "Blind Faith" (1969)

Obraz
Rozpad tria Cream, pierwszej rockowej supergrupy, po zaledwie dwóch latach działalności, był z pewnością wielkim rozczarowaniem dla ówczesnych wielbicieli gitarowej muzyki. Jego miejsce na muzycznej scenie szybko jednak zajęła inna supergrupa, którą zresztą współtworzyły dwie trzecie składu Cream, Eric Clapton i Ginger Baker. Nowy zespół narodził się spontanicznie i właściwie przypadkowo. Na początku 1969 roku Clapton myślał o nagraniu solowego albumu. W tym celu zaczął jamować ze Steve'em Winwoodem, wokalistą i multiinstrumentalistą, który miał już za sobą wielkie sukcesy odniesione jako członek Spencer Davis Group i Traffic. Kiedy jednak do dwójki muzyków dołączył Baker, stało się jasne, że będzie to coś więcej, niż solowy projekt Claptona. Niedługo potem skład został uzupełniony przez basistę Rica Grecha, znanego z grupy Family. Pod koniec lutego kwartet - wciąż niemający nazwy - rozpoczął próby i nagrania w londyńskim  Morgan Studios. Prace nabrały tempa w kwietniu, wraz z

[Recenzja] Traffic - "Last Exit" (1969)

Obraz
"Last Exit", oficjalnie uznawany za trzeci pełnowymiarowy album Traffic, to dość osobliwa kompilacja. Zespół został rozwiązany na początku 1969 roku, wraz z odejściem Steve'a Winwooda (który nawiązał współpracę z Erikiem Claptonem i Gingerem Bakerem pod szyldem Blind Faith). Taki obrót spraw z pewnością nie spodobał się przedstawicielom wytwórni, którzy po ogromnym sukcesie komercyjnym "Mr. Fantasy" i "Traffic" mogli liczyć na kolejne bestsellery. Szybko zapadła decyzja, by przygotować kolejny album zespołu. Nie mogąc liczyć na zaangażowanie muzyków, ratowano się materiałem wydanym już wcześniej na singlach (ale nie na albumach), jednym studyjnym odrzutem, a także nagraniami koncertowymi. Finalny efekt jest nieco niespójny, ale całkiem przyzwoity. Choć na okładkowym zdjęciu widać wszystkich czterech muzyków zespołu, wkład Dave'a Masona w te nagrania był znikomy. Można go usłyszeć przede wszystkim w "Just for You" - jego autorskiej

[Recenzja] Traffic - "Traffic" (1968)

Obraz
Jeszcze przed wydaniem debiutanckiego "Mr. Fantasy", z zespołu odszedł Dave Mason. Steve Winwood, Chris Wood i Jim Capaldi zmuszeni byli grać promocyjne koncerty we trójkę. Mason tymczasem współpracował z grupą Family jako producent; wziął też udział w nagraniu utworów "Crosstwon Traffic" i "All Along the Watchtower" Jimiego Hendrixa, które pod koniec 1968 roku ukazały się na albumie "Electric Ladyland". Co ciekawe, można na nim usłyszeć także Winwooda i Wooda, aczkolwiek każdy z nich wystąpił w innych nagraniach. Tymczasem, jeszcze w pierwszej połowie roku, Traffic zabrał się za nagrywanie drugiego longplaya. W maju do składu wrócił Mason, co znacznie przyśpieszyło proces powstawania nowego materiału. Muzyk dostarczył cztery kompozycje ("You Can All Join In", "Don't Be Sad", "Feelin' Alright?", "Cryin' to Be Heard"), w których sam zaśpiewał i zagrał na gitarze. Ponadto, wspólnie z Capaldim

[Recenzja] Traffic - "Mr. Fantasy" (1967)

Obraz
Grupa Traffic powstała w kwietniu 1967 roku z inicjatywy czterech muzyków: Steve'a Winwooda, Dave'a Masona, Chrisa Wooda i Jima Capaldiego. Średnia ich wieku wynosiła wówczas dwadzieścia lat, ale mieli już pewne doświadczenie. Szczególnie najmłodszy Winwood, który od czternastego roku życia występował w odnoszącym spore sukcesy komercyjne, rhythm'n'bluesowym The Spencer Davis Group. Mason i Capaldi grali wcześniej w zespole The Hellions (znanym też jako Deep Feeling), a Wood w Locomotive - obie grupy wydały parę niezauważonych singli. Muzycy poznali się podczas jamu w klubie The Elbow Room w Birmingham. Grało się im razem na tyle dobrze, że postanowili założyć razem zespół. Nazwę Traffic wymyślił Capaldi, podczas przechodzenia przez ruchliwe skrzyżowanie. Wkrótce potem, niejako wbrew przyjętej nazwie, muzycy wyjechali na wieś, gdzie w wynajętej chacie rozpoczęli pracę nad autorskim materiałem. Po niedługim czasie byli już gotowi, by podpisać kontrakt (z Island Re

[Recenzja] Cream - "Live Cream" (1970) / "Live Cream Volume II" (1972)

Obraz
Koncerty Cream należały do jednych z najbardziej porywających w historii muzyki rockowej. W czasie swojej krótkiej działalności trio było pod tym względem absolutnie bezkonkurencyjne. Później pojawiło się parę równie dobrych, może nawet lepszych grup, ale nie było ich wiele. Tym większa szkoda, że Cream nie doczekał się nigdy albumu koncertowego, który w pełni pokazywałby ten fenomen. Nagrania, które zebrane do kupy mógłby stworzyć jedną z najwspanialszych rockowych koncertówek, zostały rozproszone na różnych wydawnictwach, z których każde zostawia pewien niedosyt. Nie inaczej ma się sprawa z dwoma albumami o wspólnym tytule "Live Cream" (drugie z dopiskiem "Volume II") wydanymi odpowiednio w 1970 i 1972 roku. Materiał z obu czasem wznawiany był jako jedno wydawnictwo (np. "The Best of Cream Live" z 1978 roku), ale nawet w takiej formie nie wyczerpuje tematu. Obie części "Live Cream" mają nieco inny charakter. Album z 1970 roku w większym

[Recenzja] Cream - "Goodbye" (1969)

Obraz
Album "Wheels of Fire" był wielkim sukcesem, zarówno pod względem komercyjnym (3. miejsce w Wielkiej Brytanii, 1. w Stanach), jak i przede wszystkim artystycznym. W zespole nie działo się jednak najlepiej. Do odwiecznego konfliktu między Jackiem Bruce'em i Gingerem Bakerem doszło zmęczenie całego zespołu nieustannym koncertowaniem, z coraz większym natężeniem dźwięku, przerywanym praktycznie tylko na sesje nagraniowe. W rezultacie, trasa promująca "Wheels of Fire" została ogłoszona jako pożegnalne tournée tria. W październiku i listopadzie 1968 roku zespół dał kilkanaście koncertów w Stanach, a następnie jeszcze dwa w londyńskiej Royal Albert Hall (rolę supportów pełnili wówczas jeszcze mało znani Yes, Rory Gallagher ze swoim Taste, a także - tylko podczas najwcześniejszych występów - Deep Purple). Później muzycy odbyli wspólnie jeszcze jedną sesję, a następnie zajęli się innymi sprawami - Clapton i Baker stworzyli kolejna supergrupę, Blind Faith, natomiast

[Recenzja] Cream - "Wheels of Fire" (1968)

Obraz
Dwupłytowy "Wheels of Fire" to album, na którym udało się najpełniej pokazać, jakim naprawdę zespołem był Cream. Trafiły tu zarówno nagrania studyjne, jak i koncertowe, przedstawiające zupełnie inne oblicza tria. Te pierwsze powstawały w znacznie swobodniejszej atmosferze niż przygotowywany w pośpiechu "Disraeli Gears". Wtedy muzycy mieli tylko cztery dni na nagrania. Tym razem mogli poświęcić na pracę w studiu znacznie więcej czasu. Sesje odbywały się etapami: w lipcu i sierpniu 1967 roku muzycy pracowali w londyńskim IBC Studios, a następnie we wrześniu, październiku i grudniu, a także w lutym i czerwcu następnego roku, kontynuowali nagrania w nowojorskim Atlantic Studios. W międzyczasie grali też koncerty. W marcu 1968 roku, podczas amerykańskiej trasy, zarejestrowano materiał, który wypełnił drugi dysk tego wydawnictwa (w niektórych krajach obie płyty były dostępne również - lub tylko - jako dwa osobne albumy). Zgoda wytwórni na opublikowanie dwupłytowego a

[Recenzja] Cream - "Disraeli Gears" (1967)

Obraz
Rok 1967 bezsprzecznie należał do dwóch zespołów: The Jimi Hendrix Experience i Cream. Obie grupy powaliły wszystkich niezwykle energetyczną, zaskakująco - jak na tamte czasy - ciężką muzyką, graną przez zaledwie trzyosobowy skład. W przypadku Cream byli to trzej najbardziej wówczas cenieni brytyjscy instrumentaliści: Eric Clapton, Jack Bruce i Ginger Baker. Trio było więc skazane na sukces. Choć warto podkreślić, że popularność szła w parze z jakością muzyki. Już debiutancki "Fresh Cream" w ciągu dwóch miesięcy od wydania doszedł do 6. miejsca UK Albums Chart (zapewne doszedłby jeszcze wyżej, gdyby muzycy firmowali go swoimi nazwiskami). Pod koniec marca grupa ruszyła na podbój USA. Tam Clapton, Bruce i Baker nie cieszyli się taką estymą, jak w swojej ojczyźnie. Pierwsza amerykańska trasa ograniczała się do trwającej dziewięć dni rezydentury w nowojorskim RKO 58th Street Theatre, po trzy występy każdego dnia. Problem w tym, że trio występowało wraz z pięcioma innymi w

[Recenzja] Cream - "Fresh Cream" (1966)

Obraz
Cream to pierwsza w historii muzyki rockowej supergrupa. Do tamtej pory efemeryczne składy w gwiazdorskiej obsadzie były przede wszystkim domeną jazzu, rzadziej bluesa. Rock działał na nieco innych zasadach: zespoły były zakładane przez grupkę dobrych znajomych, zwykle nie mających żadnego profesjonalnego doświadczenia. Inicjatorem powstania Cream był Eric Clapton - prawdopodobnie najbardziej wówczas ceniony europejski gitarzysta. Sławę przyniosła mu już gra z zespołem The Yardbirds (znanym głównie z tego, że karierę zaczynał w nim nie tylko Clapton, ale też dwóch innych słynnych gitarzystów: Jeff Beck i Jimmy Page). Właśnie w tamtym czasie na brytyjskich murach zaczęły pojawiać się hasła w rodzaju Clapton is God . Gitarzysta odszedł jednak z kapeli, gdy pozostali muzycy postanowili oddalić się od bluesowych korzeni na rzecz bardziej komercyjnego grania. Clapton dołączył wówczas do zespołu Johna Mayalla, z którym nagrał album "Blues Breakers" - niezwykle przełomowe dzieł

[Recenzja] Jimi Hendrix - "People, Hell and Angels" (2013)

Obraz
"Valleys of Neptune" spotkał się z dobrym przyjęciem, więc kwestią czasu było pojawienie się kolejnego wydawnictwa tego typu. "People, Hell and Angels" ukazał się niemal równo trzy lata później. Wbrew temu, co sugerują okładka (na której wykorzystano zdjęcie z 1967 roku) i tytuł (Jimi Hendrix brał go pod uwagę jako tytuł swojego czwartego albumu, nad którym najbardziej efektywnie pracował latem 1970 roku), trafiły tu nagrania zarejestrowane wyłącznie w okresie od marca 1968 do grudnia 1969 roku. Oryginalny skład The Jimi Hendrix Experience rozpadł się na początku tego czasu, a lider starał się skompletować nowy zespół. Są tu nagrania dokonane zarówno ze składem znanym jako Gypsy Sun and Rainbows (z Mitchem Mitchellem, Brianem Coxem, Larrym Lee, Jumą Sultanem i Jarrym Velezem), jak i z Band of Gypsys (z Coxem i Buddym Milesem), ale tez z udziałem różnych mniej i bardziej przypadkowych muzyków. Podobnie jak w przypadku "Valleys of Neptune", nad powsta

[Recenzja] Jimi Hendrix - "Valleys of Neptune" (2010)

Obraz
Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku wygasła umowa Experience Hendrix - firmy należącej do członków rodziny Jimiego, mającej prawa do znacznej części jego dorobku muzycznego - z wytwórnią MCA/Universal. Podpisanie nowego kontraktu, z Sony, zaowocowało nie tylko kolejnymi wznowieniami najważniejszych pozycji z dyskografii artysty (pięciu pozycji wydanych za jego życia oraz wybranych koncertówek i składanek z późniejszego okresu), ale też... nowym albumem z niepublikowanym wcześniej materiałem. Tak przynajmniej reklamowano "Valleys of Neptune". Faktycznie, trafiły tutaj zupełnie nowe miksy, ale same kompozycje, a nawet wykorzystane tu ścieżki, w większości były już wcześniej wydane. Nad przygotowaniem całości czuwał Eddie Kramer, inżynier dźwięku współpracujący z Jimim Hendrixem przez całą jego karierę. Wybrany przez niego materiał pochodzi głównie z lutego i kwietnia 1969 roku, z ostatnich sesji tria Experience, w skład którego wchodzili basista Noel Redding i Mitch Mi

[Recenzja] Jimi Hendrix - "South Saturn Delta" (1997)

Obraz
"South Saturn Delta" to kolejna kompilacja przygotowana przez spadkobierców Jimiego Hendrixa jako zamiennik pośmiertnych wydawnictw publikowanych w latach 70. i 80. Zebrano tutaj większość materiału, którego zabrakło na wydanym pół roku wcześniej "First Rays of the New Rising Sun". A zatem, znalazła się tu większość pozostałych nagrań z wówczas niedostępnych w sprzedaży "Rainbow Bridge" ("Look Over Yonder", "Pali Gap") i "War Heroes" ("Bleeding Heart", "Tax Free", "Midnight"). Jest też "The Stars That Play with Laughing Sam's Dice", oryginalnie wydany na stronie B brytyjskiego singla z 1967 roku, później powtórzony na europejskiej wersji "Smash Hits" i niewydanym nigdy w Stanach "Loose Ends". Dopiero za sprawą "South Saturn Delta" stał się oficjalnie dostępny po tamtej stronie Atlantyku. Ponadto na repertuar złożyło się wiele mniej lub bardziej zn

[Recenzja] Jimi Hendrix - "First Rays of the New Rising Sun" (1997)

Obraz
W połowie lat 90. rodzina Jimiego Hendrixa uzyskała prawa do jego dorobku. Jednym z pierwszych wydawnictw przygotowanych pod ich nadzorem jest "First Rays of the New Rising Sun" - próba przybliżenia, jak mógłby wyglądać czwarty album muzyka, gdyby zdążył ukończyć go przed śmiercią. Wydawnictwo prawdopodobnie nosiłoby taki tytuł, choć Hendrix rozważał też parę innych, jak "People, Hell and Angels" czy "Strate Ahead". Zadanie skompilowania i zremasterowania materiału wyznaczono Eddiemu Kramerowi, który miał dokonać rekonstrukcji na bazie zapisków muzyka i własnych wspomnień. Kramer współpracował ściśle z Hendrixem jako inżynier dźwięku od czasu debiutanckiego "Are You Experienced", aż do jego ostatniej sesji, z lata 1970 roku, kiedy czwarty album zaczął nabierać wyraźniejszych kształtów. I właśnie z tej ostatniej sesji pochodzi większość zawartych tu nagrań. "First Rays of the New Rising Sun" nie przynosi żadnego premierowego mater