[Recenzja] Ozzy Osbourne - "The Ultimate Sin" (1986)



"The Ultimate Sin" powstawał w trakcie kolejnych zmian składu Ozzy'ego Osbourne'a. Początkowo w nagraniach uczestniczyć mieli Jake E. Lee, Bob Daisley i nowy perkusista, Jimmy DeGrasso (później członek Megadeth). Ostatecznie jednak dwaj ostatni zostali zastąpieni przez Phila Soussana i Randy'ego Castillo. Materiał w większości został napisany jeszcze z udziałem Daisleya. Tym razem wkład kompozytorski jego i Lee został uwzględniony w opisie albumu. Stało się tak jedynie dzięki zapobiegliwości gitarzysty, który zastrzegł, że nie napisze ani nuty, dopóki nie zobaczy kontraktu gwarantującego mu prawa autorskie (i być może dlatego wkrótce potem opuścił skład). Jedynie utwór "Shot in the Dark" został napisany przez Soussana z - nie do końca potwierdzoną - pomocą Osbourne'a. Kawałek był zresztą przez lata obiektem sporów z basistą, w efekcie czego "The Ultimate Sin" i inne zawierające go wydawnictwa nie był wznawiany wraz z resztą katalogu Ozzy'ego.

W porównaniu z "Bark at the Moon", "The Ultimate Sin" ma zdecydowanie lepsze brzmienie. Gitara brzmi ciężej, perkusja mocniej, bas jest bardziej słyszalny, a rolę syntezatorów znacznie ograniczono. Pod względem kompozytorskim i wykonawczym jest to jednak podobnie do poprzednika - dominują banalne i sztampowe kawałki. Irytuje szczególnie środek albumu, z najbardziej infantylnymi i tandetnymi nagraniami, jak "Thank God for the Bomb", "Never", "Lightning Strikes". Nie najgorzej wypada natomiast rozpoczynający całość utwór tytułowy (pomijając solówkę Lee, brzmiącą jak przypadkowe przebieranie palcami w szybkim tempie). Zaskakująco udana jest tym razem ballada - "Killer of Giants" to nie kolejna ckliwa pościelówa, a tzw. power ballada. Bardzo zgrabnie wypada warstwa melodyczna w spokojniejszych fragmentach, choć zaostrzenia wypadają nieco topornie, a klawiszowe tło dodaje nieco kiczu. Najmocniejszym punktem całości jest jednak wspomniany na początku "Shot in the Dark", który pomimo sporej dawki ejtisowego kiczu, jest po prostu bardzo chwytliwym i zgrabnym kawałkiem.

"The Ultimate Sin" to kolejny album z paroma przebłyskami, ale jako całość zbyt szablonowy, infantylny i kiczowaty. Czyli dokładnie taki, jak można się spodziewać po solowym Ozzym i ogólnie po heavy metalu.

Ocena: 5/10



Ozzy Osbourne - "The Ultimate Sin" (1986)

1. The Ultimate Sin; 2. Secret Loser; 3. Never Know Why; 4. Thank God for the Bomb; 5. Never; 6. Lightning Strikes; 7. Killer of Giants; 8. Fool Like You; 9. Shot in the Dark

Skład: Ozzy Osbourne - wokal; Jake E. Lee - gitara; Phil Soussan - bass; Randy Castillo - perkusja
Gościnnie: Mike Moran - instr. klawiszowe
Producent: Ron Nevison


Komentarze

  1. Nie mogę przetrawić tej płyty. Dla mnie to najgorszy album w dyskografii Osbourne`a. Jednym słowem wieje tu totalnym banałem. Są jednak 2 znakomite utwory: Killer of Giants oraz Shot in the Dark. Nie ratują one niestety tego miernego albumu i przesłuchanie całości staje się wyzwaniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja ulubiona płyta Ozzy'ego, choć nie tak dobra jak dwie pierwsze. Lubię każdy utwór, najmniej tytułowy. "Shot in the Dark" to niezaprzeczalna klasyka, a "Killer of Giants" z obłąkaną partią Ozzy'ego do dziś budzi emocje. Reszta to taki świetnie melodyjny i przebojowy heavy metal.

    Cenisz jeszcze jakiś utwór z tego albumu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te dwa, o których wspominasz, pamiętam jako całkiem niezłe. Ale dziś już chyba nie dałbym rady przesłuchać tego albumu w całości. Swojego egzemplarza pozbyłem się już dawno temu.

      Usuń
  3. Ja bym dodał, że ta okładka jest skrajnie żałosna

    OdpowiedzUsuń
  4. witam , ma moze ktos jakas wiedze dlaczego lista utworow ktora znajduje sie na tylnej stronoie okladki(winyl) nie zgadza sie z lisa na samym krazku?

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny album, klimatyczny i przebojowy. Swoją drogą właśnie zakupiłem swój egzemplarz. Wszystkie albumy Ozziego z lat 80 trzymają poziom i The Ultimate Sin nie jest wyjątkiem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Zapowiedź] Premiery płytowe kwiecień 2024

[Recenzja] Extra Life - "The Sacred Vowel" (2024)