[Recenzja] Megadeth - "Countdown to Extinction" (1992)



Ciekawa sprawa z tym albumem. Bo skład tu taki sam, jak na poprzednim w dyskografii "Rust in Peace", a podejście zupełnie inne. Dave Mustaine zapewne pozazdrościł sukcesu, jaki jego byli koledzy z Metalliki osiągnęli dzięki swojemu eponimicznemu albumowi z czarną okładką. "Countdown to Extinction" idzie podobną drogą. Utwory stały się prostsze, bardziej uporządkowane, bardziej wyraziste. Stylistycznie bliższe zwykłego heavy metalu lub nawet hard rocka, niż thrashu. Nagle okazało się, że rudy potrafi pisać dość zgrabne... piosenki. Najlepszym tego przykładem takie nagrania, jak "Symphony of Destruction" (spory przebój singlowy), "Skin O' My Teeth" (nieco mniejszy przebój) czy tytułowy "Countdown to Extinction" (niesłusznie mniej popularny). W porównaniu z wcześniejszymi longplayami Megadeth, panuje tu odrobinę większa różnorodność. Najcięższe w zestawie "Architecture of Aggression" i "Ashes in Your Mouth" kojarzą się z bardzo popularną w tamtym czasie Panterą. A na przeciwnym biegunie mieszczą się quasi-ballady "Foreclosure of a Dream" (tutaj łagodniejsze fragmenty zestawiono z topornymi zaostrzeniami) i "Captive Honour" (tu balladowy jest tylko wstęp). Jednak pomimo tych urozmaiceń, album na dłuższą metę jest nieco zbyt monotonny. To dlatego, że często jeden pomysł został wykorzystany do stworzenia kilku utworów - dlatego wiele z nich nic nie wnosi. W rezultacie, przesłuchanie całości jest dla mnie dość męczące. Poza tym, nie ma tu oczywiście niczego wybitnego. Przyzwoite granie, ale nic, do czego warto byłoby wracać.

Ocena: 6/10



Megadeth - "Countdown to Extinction" (1992)

1. Skin O' My Teeth; 2. Symphony of Destruction; 3. Architecture of Aggression; 4. Foreclosure of a Dream; 5. Sweating Bullets; 6. This Was My Life; 7. Countdown to Extinction; 8. High Speed Dirt; 9. Psychotron; 10. Captive Honour; 11. Ashes in Your Mouth

Skład: Dave Mustaine - wokal i gitara; Marty Friedman - gitara, dodatkowy wokal; Dave Ellefson - bass, dodatkowy wokal; Nick Menza - perkusja, dodatkowy wokal
Producent: Dave Mustaine i Max Norman


Komentarze

  1. Powtórzyłem całą dyskografię (do "TH1RT3EN") i powiem tak - dla mnie to typowo solidny zespół, który raczej nie schodził poniżej pewnego poziomu (może z wyjątkiem "Risk"), ale niewiele dzieł oceniłbym powyżej 7-ki. A na ostatnich płytach (tak od 2007 roku) nie mam praktycznie do czego powracać. Mimo że w swojej kategorii to dobre granie.

    Mam nadzieję, że będą jeszcze wznowienia recenzji (chwalonych kiedyś) "Youthanasia" i "Cryptic Writings", bo to zdecydowanie jedne z najfajniejszych płyt Megadeth, z zapamiętywalnymi kompozycjami i kilkoma świetnymi melodiami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej czekam na "Risk" :) :) A te późniejsze też mnie nie obchodzą

      Usuń
    2. > Youthanasia
      > zapamiętywalne kompozycje
      Wybierz jedno :) "Youthanasia" to dla mnie takie 5/10, "Cryptic Writings" biję ten pierwszy na głowę :)

      Usuń
    3. Wciąż pamiętam niektóre kawałki z "Youthanasii", a nie słyszałem tego albumu od jakiś siedmiu lat.

      Usuń
    4. Według mnie zawarte tam utwory są wyraziste, a przynajmniej połowa z nich. Pierwsze cztery zapamiętałem niemal od razu. Jak na przebojowy heavy metal (bo to już nie thrash) to naprawdę bardzo dobry album.

      Usuń
    5. Ostatnio słuchałem tego albumu i się wynudziłem strasznie, każdy kawałek był prawie na jedno kopyto, a nie było żadnych urozmaiceń, wyróżników. Faktem jest natomiast, że melodie są dobre.

      Usuń
    6. A harmonijka w dwóch kawałkach? Śpiew po francusku w innym? ;) Jakieś urozmaicenia są. Fakt, że niezbyt wiele i całość jest dość monotonna.

      Usuń
  2. Ta recenzja to jakiś żart. Płyta jest rewelacyjna
    po przeczytaniu tej recenzji mam wrażenie, że chodzi w niej wyłącznie o prowokację

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To akurat bardzo pozytywna recenzja, jak na tego typu stylistykę. A że album posiada istotne wady nawet jak na taką stricte użytkową muzykę, to na nic więcej nie zasługuje. W czasach, gdy jedynym dla mnie punktem odniesienia były tylko popularne kapele rockowe i metalowe, też oceniałem ten album znacznie wyżej. Ale jak się pozna coś więcej, to taka muzyka dobitnie odsłania swoje liczne niedoskonałości.

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarze niezwiązane z tematem posta nie będą publikowane. Jeśli jesteś tu nowy, przed zostawieniem komentarza najlepiej zapoznaj się ze stroną FAQ oraz skalą ocen.

Popularne w ostatnim tygodniu:

[Recenzja] Pearl Jam - "Dark Matter" (2024)

[Recenzja] ||ALA|MEDA|| - "Spectra Vol. 2" (2024)

[Recenzja] Death - "Human" (1991)

[Recenzja] Present - "This Is NOT the End" (2024)

[Recenzja] Republika - "Nowe sytuacje" (1983) / "1984" (1984)